Urodziłam się z rozszczepem wargi i podniebienia. Jestem po wielu operacjach, które poprawiły mi mowę i wygląd. Z powodu wymienionych okoliczności od wielu lat, może od ponad 28 lat, męczyły mnie często infekcje górnych dróg oddechowych. Nie mogłam ruszać się nigdzie bez chusteczek, zużywałam je w wielkich ilościach. Bardzo mnie to męczyło. Osobom będącym obok przeszkadzało, że muszę dmuchać w trakcie jedzenia lub kiedy jest cisza i spokój. Proszono, bym wychodziła, jeśli chcę wydmuchać nos, odpowiadałam, że w takim układzie mało bym była w danym pomieszczeniu, gdyż bardzo często to muszę robić. Nie umiałam przewidzieć, kiedy to muszę zrobić. Bardzo mnie ta sytuacja męczyła w sercu, gdyż podczas jedzenia dmuchałam jedzenie, które z buzi przechodziło do nosa. O tym nikomu nie mówiłam, że w sercu płaczę, ile to daje upokorzenia dla mnie i czuję się gorsza, bo nie mogę rezygnować z dmuchania w chusteczki. Płakałam do Jezusa wiele razy, by mi to zabrał, bo już nie daję rady. Apogeum narosło w ostatnich kilku weekendach, gdy zwalało mnie przeziębienie i ropą dmuchałam w wielkich ilościach. Martwiło mnie to bardzo, że mogę pracować w tygodniu, a w weekendy choruję. W czasie weekendów leżałam, by wygrzać się i wykurować, by być zdatną do pracy w kolejnym tygodniu. Infekcje dodatkowo powodowały duże i częste bóle głowy. Miałam problem z koncentracja, skupieniem, popełniałam błędy w pracy. Będąc na umowie próbnej, płakałam do Jezusa, że boję się, iż nie przedłużą mi umowy. W poprzedniej pracy ciągle czułam zagrożenie, że zostanę zwolniona. Nie miałam też dystansu do tego wszystkiego, co mnie spotykało, raniło mnie wiele zachowań ludzi, ich słowa. Na rożne sposoby próbowałam zabiegać, udowadniać, że jestem wartościowa. Szukałam miłości, pocieszenia, lecz tego nie dostawałam w takiej formie jakiej chciałam.
Gdy moja przyjaciółka zaproponowała mi wyjazd do Warszawy na spotkanie z O. Johnem zaoponowałam, że nie mam kasy i sił, by jechać. Ona nie ustępowała. Zaczęłam się modlić do św. Anny o opiekę i byśmy mogły tam dojechać. Przeszłyśmy wiele trudności, ale dojechaliśmy do Parafii Bł. Władysława z Gielniowa. Załapałam się na wcześniejszą Mszę, którą ofiarowałam za solenizantki czyli Anny. Mszę świętą z O. Johnem ofiarowałam za wszystkich, których Bóg postawił na mojej drodze, prosząc o uzdrowienie ich całych i ich życia. Pamiętałam też o sobie. Po raz pierwszy całą sobą uwielbiałam Boga w uzdrowieniach, o których mówił o. John. Błagałam: Boże pomóż mi, bo już nie daję rady z tym wszystkim, czego doświadczam. Wyszłam po Mszy pełna pokoju w sercu. Po powrocie do domu nie czułam za mocno zmian, jedynie to, że mało zużyłam chusteczek. Mówiłam sobie, że było ciepło. Gdy rano w niedzielę wstałam, poczułam dziwnie delikatne obie strony nosa – miejsce zatok szczękowych. Myślę, spokojnie może to euforia. W tym miejscu prawie zawsze czułam ciężar z powodu nieustannych infekcji, teraz lekkość. Z upływem dnia, gdy zjadłam obiad, przyjaciółka do mnie powiedziała, że nie używałam wcale chusteczek. Na koniec dnia zrozumiałam, że mam niewidoczną błonę na podniebieniu, która nie pozwala przedostawać się jedzeniu do nosa. W pracy w kolejnych dniach zużywałam po 3 chusteczki, a wcześniej po 25 sztuk lub więcej. Kolejna łaska, której doświadczyłam po kilku dniach, zauważyłam, że nie boli mnie juz samotność, nie zależy mi już tak mocno na tym, by ktoś mnie pokochał. Wcześniej płakałam, że żaden mężczyzna wartościowy nie chce podjąć trudu poznania mnie, nie chce spędzać ze mną czasu. Jezus zesłał mi pocieszenie w sercu, że On mnie kocha bezwarunkowo, mimo, że nieraz go zawiodłam. Pan Bóg przemówił do mnie „że jestem potrzebna osobom niepełnosprawnym”. Mam obecnie pod opieką ok. 200 osób. Staram się dawać im wiele miłości. Serce mam otwarte dla nich.
Chęć świadczenia i należenia do Jezusa to zwycięstwo Twoje Jezu. Za wszystko chwała Ci. Jezus żyje, Alleluja!!
Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie świadectwa. Chwała Bogu za Jego wielkie Miłosierdzie.
Pozdrawiam. Z darem modlitwy.
Cecylia z Białegostoku
Świadectwo po Mszy świętej o Uzdrowienie w Warszawie 26 lipca 2008 r., której przewodniczył O. John Bashobora