Jan Paweł II
– wspomnienia –
Do dnia śmierci Jana Pawła II byłem katolikiem niedzielnym, tzn. chodziłem do kościoła od niedzieli do niedzieli i w święta nakazane. Zachowywałem post, miałem postanowienia wielkopostne czy też adwentowe i myślałem, że to wystarczy. W kwietniu 2005 roku nadszedł dzień śmierci Jana Pawła II. Mój smutek był tak wielki, że płakałem jeszcze tydzień po tym wydarzeniu. Każde wspomnienie w telewizji czy w radiu o Janie Pawle II wywoływało we mnie wzruszenie. Miałem ogromny żal do siebie, że nie mogłem się z Nim spotkać osobiście na audiencji, że nie miałem żadnej pamiątki od Niego, chociażby zdjęcia u Jego boku. Po uroczystościach pogrzebowych narodziło się we mnie ogromne pragnienie pogłębienia wiary. Tak naprawdę to autorytet Papieża był dla mnie bodźcem do tego, aby podążać za Chrystusem i bliżej poznać Pana Boga. To właśnie w tym okresie zacząłem gorliwie się modlić, wziąłem do ręki Pismo Święte, kupiłem „Tryptyk Rzymski”, dostałem też od przyjaciół zbiór encyklik papieskich napisanych przez Jana Pawła II. Wyruszyłem po raz pierwszy w pieszą pielgrzymkę mężczyzn do Krypna.
Kilka miesięcy później, zmarł mój tata. Łatwiej było mi zrozumieć i przeżyć Jego śmierć. W następnym roku skierowałem moje kroki do Wilna w kolejnej pieszej pielgrzymce. To właśnie na tym szlaku, przez Polskę, Białoruś i Litwę, Miłosierna Matka Boża pokazała mi drogę do swojego Syna, Jezusa Chrystusa.
Mijały miesiące, a ja nadal szukałem głębokiej wiary. Na tej drodze poszukiwania, po ukończeniu 40. roku życia, Duch Święty postawił mi Ks. Radka Hryniewickiego. To właśnie Ks. Radek zaprosił mnie na Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy w Duchu Świętym. Przeżyłem je bardzo mocno. To w czasie tych rekolekcji zobaczyłem i poznałem miłość Pana Boga oraz wyznałem swoimi ustami, że Jezus jest moim Panem. Można powiedzieć: narodziłem się na nowo. Stanąłem w prawdzie. Spostrzegłem, gdzie jestem z moją niedzielną wiarą. No i Kochani, zaczęło się… Jak nowo narodzone dziecko uczyłem się rozmowy z Panem Bogiem i chodzenia Jego ścieżkami. Po rekolekcjach nie należałem jeszcze do żadnej wspólnoty. Pół roku męczyłem się z sobą samym, bo wiedziałem, że powstała po rekolekcjach grupa modlitewna spotyka się regularnie. Duch Święty dał mi męstwo, abym przełamał swoją nieśmiałość. To z Jego pomocą poszedłem i zobaczyłem siostry i braci, którzy radują się ze wspólnej modlitwy. Tam doświadczyłem działania Ducha Świętego, który nas otwierał na miłość Bożą i już 4 lata uczęszczam na spotkania. Przeszedłem formację duchową i dzielę się tą wielką radością z innymi, a radość moja teraz jest jeszcze większa, bo mogę wzrastać we wspólnocie razem z moją kochaną żoną.
Jestem teraz zupełnie innym człowiekiem. Zmieniły się moje priorytety życiowe. Dostrzegam to, czego wcześniej nie widziałem. Staram się zrozumieć człowieka i powody jego postępowania. Na co dzień czuję obecność i opiekę Pana Boga. Mam wrażenie, że problemy, na pierwszy rzut oka czasami bardzo trudne, po modlitwie-prośbie same się rozwiązują.
Dziękuję Opatrzności za Jana Pawła II.
Jeśli kogoś zaciekawiło moje świadectwo, serdecznie zapraszam na spotkania, które odbywają się we wtorki, po Mszy św. na plebanii.
Bogdan Reducha
Wspólnota Odnowy w Duchu Świętym
przy parafii NMP Królowej Rodzin
w Białymstoku