Piknik z Barankiem

http://picasaweb.google.com/114484322209469199134/PiknikZBarankiem21042012

 Jako wspólnota Odnowy w Duchu Świętym JEZUS DOBRY PASTERZ działająca przy parafii Ducha Świętego w Białymstoku, przy współudziale parafialnej Oazy, zorganizowaliśmy w dniu 21 kwietnia 2012 r. imprezę pod hasłem: „Piknik z Barankiem”. Miejscem zabawy była Szkoła Podstawowa Nr 28 w Białymstoku. Akcją objęliśmy około 70 dzieci z najuboższych rodzin. W wyniku zebranej kwesty w dniu 15 kwietnia 2012 r., dzięki otwartości serc parafian udało się nam zebrać środki, za które można było zakupić napoje i przygotować prezenty. Jednocześnie w przygotowanie poczęstunku dla dzieci włączyły się wszystkie białostockie wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, ofiarowując różne, przepyszne domowe wypieki. Wszystkie dzieci przed rozpoczęciem zabawy przeszły przez „studio piękności” i weszły w „świat” naszego Tomka, który jako Klaun z tajemniczym pudłem sprawił wszystkim małym uczestnikom zabawy ogromną radość. Nadto okazał się niezłomnym wodzirejem i pomysłodawcą wielu konkursów oraz układów tanecznych. Zajął się wszystkimi dziećmi, wlewając w ich serca wesele i dobry humor. Z minuty na minutę na wszystkich twarzach naszych milusińskich rysował się wyrazisty, DUŻY, SŁONECZNY UŚMIECH, który przetrwał do końca zabawy, a nawet i dłużej.

Robert Masłowiecki

Weekend uwielbienia

WEEKEND UWIELBIENIA

Zespół Uwielbienia OdNowa zaprasza na WEEKEND UWIELBIENIA.

Jest to piękny czas, w którym wspólnie z uczestnikami weekendu stajemy w Bożej Obecności i uczymy się na nowo, co znaczy UWIELBIAĆ BOGA. Doświadczamy i odkrywamy na nowo JEGO MIŁOŚĆ. Jest tu również wiele przestrzeni muzycznej oraz odpowiednio dużo czasu na przebywanie w pięknych okolicznościach przyrody, rekreację i integrację.

Zapraszamy chętnych do wzięcia udziału.

Wymagania – przeżyte rekolekcje REO.

Weekend odbędzie się w Domu Rekolekcyjnym w Surażu w dniach 13-15 maja 2011 r.

Zgłoszenia lub pytania proszę kierować na e-mail:madziasloma@gmail.com, lub tel.  507144572.

Koncert uwielbienia

Koncert uwielbienia 1 maja 2011 roku

W ramach obchodów Beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II odbędzie się KONCERT UWIELBIENIA prowadzony przez nasz Zespół Uwielbienia OdNowa. Jest to również Święto Bożego Miłosierdzia i jesteśmy przekonani, że w tym szczególnym dniu z nieba będą spływały strumienie Bożej łaski. Zapraszamy każdego z Was, abyśmy wspólnie stanęli w tym ożywczym deszczu i wyśpiewali chwałę Bogu, który jest Źródłem i „Głównym Sprawcą” wszelkiego dobra w naszym życiu.

Koncert rozpocznie się ok. godz. 20. 30 (po mszy św. akademickiej) pod pomnikiem Jana Pawła przy katedrze Białostockiej.

Rekolekcje Wielkopostne 2011

http://picasaweb.google.com/bialystok.odnowa/RekolekcjeWielkopostne911032011#

DZIEŃ I

09.03.2011r. w Środę Popielcową rozpoczęły się Wielkopostne Rekolekcje Wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Odbywają się w kościele Św. Wojciecha w Białymstoku o godz. 19.00. Prowadzone są przez
o. Remigiusza Recława SJ z zespołem Mocni w Duchu. Temat przewodni rekolekcji brzmi ,,W stronę Życia”, celem jest kolejne nawrócenie.

Pierwszego dnia Ojciec Remigiusz zatrzymał się nad naszym życiem, czy patrzymy w ziemię i narzekamy, a nasze życie jest labiryntem, poplątane, czy też patrzymy w górę i widzimy światło, które nas podnosi, umacnia. Ważne było pytanie o miłość. Czy w relacjach rodzinnych, w pracy, we wspólnocie kierujemy się miłością? Nie jest to proste, łączy się z krzyżem.

Wielką radością jest obecność wielu kapłanów, osób ze wspólnot z diecezji drohiczyńskiej, sympatyków Odnowy. W czwartek planowana jest modlitwa za małżeństwa i wspólnoty oraz o uzdrowienie, zachęcamy.

Weronika Ciulkin

DZIEŃ II

Czwartek, 10 marca 2011 r. – drugi dzień rekolekcji wielkopostnych – był poświęcony uzdrowieniu. Eucharystii przewodniczył o. Remigiusz Recław SJ, opiekun zespołu „Mocni w Duchu”. Na wstępie zaprosił nas, abyśmy stanęli w postawie, że to ja potrzebuję uzdrowienia.  Żeby każdy powiedział:  ja dziś potrzebuję, abyś Jezu dotykał mojego serca, mojej  duszy, moich pragnień, mojego ciała i uzdrawiał, bo wierzę, że masz moc, aby to wszystko zmienić.

Homilię  o. Remigiusz wygłosił w oparciu fragment  ewangelii św. Marka o uzdrowieniu epileptyka (Mk 9, 14-29).  Uczniowie Jezusa uzdrawiali nieskutecznie. Dlaczego tak jest, że charyzmatycy posługują bez mocy, czyli bez Jezusa? Modlitwa jest jednością z Bogiem, jest przebywaniem z Nim nie tyko dla satysfakcji, ale po to żeby się z Nim zjednoczyć, żeby być jak Jezus, żeby zacząć myśleć jak On. Jednak droga Jezusa wiedzie przez krzyż, a my boimy się krzyża. Chcemy wszędzie krzyża, ale nie w naszym życiu, nie w naszej pracy, nie w naszej rodzinie, wspólnocie. Przez to drogi nasza i Jezusa rozchodzą się. Musimy podjąć ten trud, przyjąć ten krzyż, aby być sercem z Jezusem. Musimy się nauczyć przepraszać, dziękować, pomagać – nawet wtedy, kiedy jest to bardzo trudne a nawet niemożliwe. Podjęcie tego trudu da nam moc i skuteczność w jedności z Chrystusem.

Po zakończonej homilii Inga Pozorska, kierownik Zespołu „Mocni w Duchu”, powiedziała świadectwo o swoich doświadczeniach w posłudze we wspólnocie. O tym, jak rozwijało się jej posługiwanie modlitewne, gdy czasem zamiast jedności z Jezusem i wspólnotą górowało własne „ja”.

Po Eucharystii został wystawiony Przenajświętszy Sakrament i rozpoczęła się modlitwa o uzdrowienia. Modliliśmy się nie tylko o uzdrowienie naszych ciał,  ale przede wszystkim o naprawienie relacji we wspólnotach, rodzinach, małżeństwach. Oto, abyśmy nie bali się krzyża i trwali w jedności z Jezusem. Przy śpiewie dziękczynienia za otrzymane łaski ksiądz Krzysztof przeszedł z Przenajświętszym Sakramentem wśród wiernych, abyśmy mogli z bliska pokłonić się Panu.

Eucharystię zakończyło błogosławieństwo i  śpiewy uwielbienia. Z wielkim pokojem i mocnymi postanowieniami w serach rozeszliśmy się do domów, aby powrócić w kolejnym dniu rekolekcji.

Heniek Mocarski

DZIEŃ III

W ostatnim dniu spotkań rekolekcyjnych ojciec Remigiusz podjął temat współpracy
z Duchem Świętym. Rekolekcjonista postawił pytanie, dlaczego tak wielu ludzi jest smutnych. Nie pozostawił nas bez odpowiedzi – bo ciągle patrzymy w ziemię, jesteśmy związani problemami, trudnościami, które nas przytłaczają. Gdy Chrystus jest obok, to nie ma miejsca na przygnębienie. Współpraca z Duchem Świętym rozpoczyna się wówczas, gdy podnosimy głowę i posługujemy innym Jego mocą.
W Kościele są dawcy i biorcy. Pomimo, że jesteśmy w Odnowie, to niewiele się zmienia, ciągle chcemy brać. Współpraca z Duchem Świętym oznacza, że jestem dawcą. Jakość Wspólnoty zależy ode mnie, czy chcę dawać czy brać. Każdy ma coś do dania, a Jezusowi potrzeba niewiele, aby uczynił cud. Apostołowie dali tylko pięć  chlebów i dwie ryby, a tłumy zostały nakarmione. Ale żeby stał się cud rozmnożenia, trzeba Bogu oddać wszystko i niczego sobie nie zostawiać, nie kalkulować po ludzku. Gdy daję wszystko, otrzymuję w obfitości i uczestniczę w dziele Boga. Przeze mnie ludzie się sycą. Bóg podczas Mszy Świętej daje nam Siebie, aby się nami posługiwać.

Następnie Ela – mama Ingi z zespołu „Mocni w Duchu” powiedziała świadectwo swego życia. Mimo trudności życiowych jest osobą radosną, bo optymizm czerpie ze służby we wspólnocie. Po Mszy Świętej w obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie  modliliśmy się za siebie w grupkach  trzyosobowych, o nowe wylanie Ducha Świętego, o dary i charyzmaty potrzebne do posługiwania we wspólnotach,
o moc posługi dla kapłanów.

Na zakończenie Monika – koordynator Białostockiej Odnowy podziękowała ojcu Remigiuszowi i Zespołowi „Mocni w Duchu” za prowadzenie rekolekcji. Długo jeszcze trwało uwielbienie Boga pieśnią pełną radości.

Ania Suchan

Sesja o modlitwie o uwolnienie – Łomża 5-8.08.2010

W dniach 5. 08 – 8. 08. 2010 w Seminarium Duchownym w Łomży odbyła się Międzynarodowa Sesja Formacyjna dla osób posługujących modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie i uwolnienie zorganizowana przez Krajowy Zespół Koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym.

Gościem sesji był ksiądz Rufus Pereira z Bombaju – przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów.

W spotkaniu formacyjnym wzięli udział kapłani i członkowie Grup Wstawienniczych z Polski, Słowacji, Litwy, Łotwy i Białorusi.

Z naszej diecezji w sesji uczestniczyli kapłani: ks. Andrzej Brzozowski, ks. Andrzej Werpachowski i ks. Adam Siegieniewicz oraz kilka osób z Grupy Wstawienniczej: Danusia Zajkowska, Bożenna Czerech, Anna Moroz, Lucyna Wysocka, Maria Gołębiewska i Marta Karpik.

Prowadzący sesję dzielił się swoim doświadczeniem prowadzenia modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie oraz udzielał wskazówek, w jaki sposób powinna się ona odbywać.
Podkreślił też jak ważna, potrzebna i piękna jest to posługa, ale również jak bardzo odpowiedzialna, dlatego też potrzebna jest modlitwa za osoby, które posługują w takich grupach.

Sesja była czasem zdobywania nowych wiadomości, jak i doświadczania mocy i miłości Pana Boga. Umocnieni wracamy, aby służyć wszystkim potrzebującym takiej modlitwy.

Weekend uwielbienia w Hermanówce

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_1aReccEnyA[/youtube]W dniach 25-27.06.2010 w Hermanówce odbył się Weekend uwielbienia. Brały w nim udział osoby z grup Odnowy w Duchu Świętym, ze Wspólnoty „Kairos” oraz zespół „OdNowa”.
Tematyka dotyczyła – oczywiście – modlitwy uwielbienia. Otrzymaliśmy sporą dawkę wiadomości teoretycznych podczas konferencji, które głosili Monika Krupa, ks. Jerzy Sęczek i ks. Janusz Wiśniewski.
Był czas wielbienia Pan Boga wspólnie oraz indywidualnie – w czasie adoracji nocnej. Wtedy byliśmy zaproszeni na „randkę z Panem Jezusem”.
Nie zabrakło też chwil na spotkania integracyjne i odpoczynek (siatkówka, gry, spacer).
O tym, jak bardzo zostaliśmy obdarowani, mówiliśmy na zakończenie weekendu.
Wyjechaliśmy z Hermanówki rozradowani i napełnieni pragnieniem wielbienia Pana Boga w różnych formach, w każdym momencie życia.
Warto przeczytać świadectwo…  link –>
Weekend uwielbienia w Hermanówce

Pielgrzymka do Hodyszewa – 12.06.2010

W dniu 12 czerwca 2010 roku odbyła się jednodniowa pielgrzymka wszystkich grup Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Białostockiej do Sanktuarium Matki Bożej Pojednania w Hodyszewie. Wspólne spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11:00 zawiązaniem wspólnoty, serdecznym powitaniem siebie nawzajem i krótką modlitwą do Ducha Świętego o potrzebne łaski na ten dzień i o jak najlepsze owoce duchowe.

O godzinie 11:30 rozpoczęła się konferencja, którą wygłosił ksiądz Andrzej Brzozowski na temat: Radykalizm w życiu chrześcijanina. Ksiądz Andrzej swoją konferencję rozpoczął od definicji radykalizmu. Radykalizm wg definicji słownikowej to bezkompromisowość, stanowczość w poglądach i metodach działania. Z języka greckiego (radikaliz) natomiast radykalizm oznacza zakorzeniony. Człowiek radykalny więc to człowiek zakorzeniony w Jezusie, mający swoje źródło i korzeń w Jezusie. Ksiądz szczególną uwagę zwrócił tu na to, iż radykalny styl życia czy też radykalne metody działania są rzeczą drugorzędną w naszym życiu, pierwszorzędne jest to, by najpierw być zakorzenionym w Jezusie. Następnie ksiądz postawił nam pytania: na ile jesteśmy zakorzenieni w Jezusie, czy w ogóle jesteśmy, czy coś stoi na przeszkodzie by tak było, co robimy aby utrzymać tą wieź i umacniać ją. Bowiem człowiek nie mający zakorzenienia w Jezusie nie jest w stanie być człowiekiem radykalnym. A człowiek radykalny pozwala wykorzystać się dla Jezusa nawet za cenę cierpienia, mówi Bogu tak i trzyma się tego, nawet za cenę zaparcia się siebie samego, podporządkowuje się Bogu. Na koniec tych rozważań ksiądz stwierdził, iż jak ktoś zasmakował w swoim życiu radykalizmu Bożego, to tak naprawdę żadnej straty nie ponosi, a chrześcijaństwo dziś w sposób szczególny wymaga od człowieka radykalizmu i świętości życia.

W drugiej części konferencji ksiądz mówił na temat: Jak powinien przejawiać się radykalizm w życiu chrześcijanina?

  1. Być zakorzenionym w Jezusie.
  2. Przejrzystość życia, czystość życia, intencji, myśli. Być przejrzystym dla drugiego człowieka, aby nie bał się moich zachowań, aby czuł się przy mnie swobodnie, bezpiecznie, żeby był przy mnie wyciszony. Radykalizm to nie awanturnictwo i narzucanie swoich poglądów, a człowiek radykalny to nie wojownik, który szuka poklasku dla siebie. Trudne sytuacje w naszym życiu pokazują, czy żyjemy radykalizmem, czy tylko o nim mówimy.
  3. Posłuszeństwo przełożonym, posłuszeństwo Kościołowi, ale również posłuszeństwo rozumiane jako wierność swojemu powołaniu, raz obranej drodze życia. Radykalizm to nie ucieczka wtedy, gdy się źle dzieje i szukanie sobie czegoś innego, ale praca nad tym, aby się poprawiło.
  4. Brak dwulicowości, hipokryzji, obłudy we wzajemnych relacjach, obmawiania, oceny, plotkowania. Nie można takimi rzeczami zatruwać swego serca, nie może być tak, żeby ktoś po spotkaniu ze mną odchodził z podciętymi skrzydłami. Dziś potrzeba dostrzegania tego, co dobre i budzenia nadziei w drugim człowieku.
  5. Nawrócenie i odwrócenie się od grzechu; na ile my dziś podejmujemy walkę ze swoimi słabościami, pracujemy na sobą, pokonujemy siebie i swoje ograniczenia.
  6. Radykalizm trzeba zacząć od siebie, trzeba popatrzeć na siebie i to co jest złe we mnie, a nie mówić o tym, co mają zmienić inni. Swoim świadectwem życia trzeba zachęcić innych i pokazać, że jest to możliwe.
  7. Radykalizm powinien być związany z cnotą roztropności i umiaru, trzeba patrzeć do kogo z czym. Jak widzimy, że komuś trudno zaakceptować nasz radykalizm, to zaczynamy od zakorzenienia w Chrystusie.

W ostatniej części konferencji ksiądz mówił o tym: W jaki sposób uczyć się radykalizmu?

  1. Zakorzenienie w Chrystusie czyli życie sakramentalne – comiesięczna spowiedź, częste przyjmowanie komunii świętej – to siła i moc dla człowieka na drodze do radykalizmu.
  2. Ułożenie i wierność swemu życiu osobistemu, powołaniu – nie może być tak, aby twoja fascynacja Odnową odbijała się w niewłaściwy sposób na życiu rodzinnym, zawodowym i codziennych obowiązkach. Nie oznacza to, że trzeba od razu z tego rezygnować, ale walczyć o to, aby mieć na wszystko czas i możliwość, aby zakorzeniać się w Chrystusie.
  3. Codzienna modlitwa, intymna, konkretna rozmowa z Panem Jezusem – nie modlitwa, gdy jedziesz samochodem, autobusem, stoisz w kolejce – to ma być czas poświęcony tylko Panu Bogu. Tym co nas rozkłada duchowo to brak naszej modlitwy osobistej, która często jest pańszczyzną. Musimy znaleźć czas, aby mówić do Jezusa i słuchać tego, co On chce nam powiedzieć, choć może być to coś, czego nie będziemy chcieli usłyszeć. Na zakończenie konferencji ksiądz Andrzej zachęcił nas, aby postawić sobie pytanie: Co to znaczy, że ja mam być radykalny w mojej grupie modlitewnej i w Białostockiej Odnowie? I z tym pytaniem stawać też na modlitwie.

Po konferencji podjęliśmy ten temat w grupach dzielenia, dzieląc się tym, jak obecnie przejawia się radykalizm w naszym życiu. Po zakończeniu grup dzielenia dwie osoby powiedziały świadectwa o swojej drodze do radykalizmu poprzez podjęte wcześniej „Nasze Credo”.

O godzinie 14:00 rozpoczęła się Msza Święta koncelebrowana przez trzech kapłanów: ks. Jarosława Ciuchnę, ks. Adama Siegieniewicza i ks. Rafała Koptasa. W homilii ks. Krzysztof Herman zachęcał nas w sposób szczególny do radości i dziękczynienia za kolejny kończący się rok naszej formacji i za doświadczenie wielu łask od Pana Boga na wspólnocie, na modlitwie, w sakramentach, od naszych bliskich i przyjaciół. Za to wszystko trzeba Panu Bogu podziękować.

W drugiej części homilii ks. Krzysztof ogłosił osobę, którą wybrał na koordynatora świeckiego. Koordynatorem świeckim Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Białostockiej została Monika Krupa. Jednocześnie ksiądz serdecznie podziękował Bożence Szczepanowskiej i całej grupie wsparcia za pomoc w dotychczasowym koordynowaniu i za to wszystko, co wnieśli do tej posługi. Następnie wspomniał o „Naszym Credo”, które cześć osób postanowiła przyjąć jako swój styl życia podczas tej Eucharystii. Ksiądz podkreślił, iż przyjęcie Credo oznacza, że chcemy i pragniemy żyć tym, co daje nam Odnowa w Duchu Świętym, chcemy wkraczać na drogę radykalizmu z Panem Jezusem, aby przybliżać się do Niego coraz bardziej.

Po skończonej homilii ksiądz poprosił wszystkie osoby przyjmujące „Nasze Credo” do wyjścia na środek Kościoła i odbyła się modlitwa o moc Ducha Świętego i wytrwałość w przyjętych zobowiązaniach zakończona błogosławieństwem. Podczas modlitwy Pan przyszedł ze swoim słowem:
Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę,
a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.
Nie bądź odważny w języku,
a gnuśny i leniwy w swych czynach. Syr 4,28 – 29

Po komunii świętej rozpoczęła się pełna radości i wdzięczności Panu Bogu modlitwa uwielbienia, podczas tej modlitwy Pan Bóg przyszedł ze swoim słowem:
Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem cuda uczynił.
Zwycięstwo zgotowała Mu Jego prawica
i święte ramię Jego.
Pan okazał swoje zbawienie:
na oczach narodów
objawił swą sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
wobec domu Izraela.
Ujrzały wszystkie krańce ziemi
zbawienie Boga naszego. Ps 98, 1 – 3

Na zakończenie Eucharystii wszyscy kapłani i liderzy modlili się wstawienniczo nad nowym koordynatorem o potrzebne łaski i dary Ducha Świętego w tej posłudze. Pan przyszedł ze swoim słowem:
Oto ja oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Panu. I oddali tam pokłon Panu. 1 Sm, 28

Ty się jednak nie bój, sługo mój, Jakubie,
nie lękaj się, Izraelu,
albowiem Ja cię wybawię z dalekiego kraju,
twoje potomstwo z ziemi jego wygnania.
Nie bój się, sługo mój, Jakubie –
wyrocznia Pana – bo jestem z tobą,
bo zgotuję zagładę wszystkim narodom,
wśród których cię rozproszyłem. Jr 46, 27a i 28a

Po zakończonej Mszy Świętej odbyła się wspólna agapa w Domu Pielgrzyma, gdzie zostaliśmy obdarowani pyszną pomidorową zupą przygotowaną z inicjatywy miejscowego proboszcza. Z racji obchodzenia przez dwie wspólnoty swojej pierwszej rocznicy powstania było też ciasto, kawa i herbata przygotowane przez te wspólnoty. Po krótkim posiłku odbyło się wspólne świętowanie. Na początku zostały złożone najserdeczniejsze życzenia Wspólnocie z Parafii NMP z Guadalupe w Białymstoku i Wspólnocie przy Parafii Przemienienia Pańskiego w Wasilkowie, następnie osoby z tych wspólnot złożyły świadectwa o swojej drodze z Panem Bogiem, a wspólne świętowanie zakończyło się śpiewaniem pieśni jako wyraz dziękczynienia za wszystkie otrzymane łaski.

Marysia W.

Pielgrzymka do Hodyszewa

Rekolekcje Wielkopostne 2010

W dniach 3 – 5. 03.2010 r. w kościele św. Wojciecha odbyły się Rekolekcje Wielkopostne Wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Głosił je ks. profesor Mieczysław Ozorowski.
Tematyką były stacje drogi krzyżowej podzielone na trzy części: sąd, droga krzyżowa, ofiara.

W środę 3 marca ks. Mieczysław mówił o sądzie w kilku aspektach. Jednym z nich jest ocenianie drugiego człowieka, szufladkowanie ludzi. Ujął też sąd jako stanięcie przed Jezusem w prawdzie, bez maski – tak, jak będzie na sądzie ostatecznym. Bóg ciągle udziela nam swojej łaski i nas podnosi, gdyż jest Miłością i Miłosierdziem. A sąd trzeba kojarzyć nie tylko z karą za popełnione zło, ale również z nagrodą za uczynione dobro.

Na szalkach wagi kładliśmy kartki: jedną z przeprosinami za swoje grzechy, a drugą z podziękowaniem za dobro, które mogliśmy z Boża łaskę zrobić.

Mszę świętą w tym dniu sprawowali ks. Mieczysław Ozorowski i ks. Krzysztof Herman. Nasi kapłani (opiekunowie wspólnot) służyli w konfesjonałach sakramentem pojednania. Oprawą muzyczną Eucharystii zajął się Zespół OdNowa.

Weronika i Wiola

W czwartek 4 marca spotkanie rekolekcyjne rozpoczęliśmy zawiązaniem wspólnoty, serdecznym powitaniem siebie nawzajem i modlitwą do Ducha Świętego poprowadzoną przez ks. Krzysztofa i osoby odpowiedzialne.

Z racji, iż rozważanym tematem tego dnia była droga krzyżowa, wszyscy przynieśliśmy ze sobą krzyże, które na rozpoczęcie Eucharystii trzymaliśmy w uniesionych wysoko dłoniach na znak jedności z Drogą Krzyżową i Krzyżem Chrystusa.

Mszy świętej przewodniczył ksiądz Mieczysław Ozorowski, a pozostali kapłani z białostockich wspólnot, którzy przybyli na rekolekcje, podobnie jak w dniu wczorajszym, posługiwali sakramentem pojednania i pokuty.

W homilii ksiądz rekolekcjonista wyjaśniał więc znaczenie drogi i krzyża w życiu człowieka. Na początku mówił o drodze. Wskazał na jej wiele aspektów, między innymi na to, że: droga jest podstawowym elementem życia człowieka, prowadzi bowiem do spotkań i nawiązywania relacji, łączy przyjaciół i wrogów, zachęca do przekraczania granic, do wyjścia z domu, do podjęcia trudu i odkrywania rzeczy nowych, nieznanych, jest wyzwaniem, powoduje potrzebę ciągłego jej udoskonalania. Życie jest jakąś drogą, na której doświadczamy zarówno sukcesów, jak i porażek, gdyż – jak trafnie określił ksiądz – droga to nie tylko płatki róż, ale i kolce. W dalszej części swoich rozważań wspomniał, iż sam Chrystus zachęca nas do wyboru określonej drogi w życiu, ale zaznaczył również, że droga, którą wyznaczył Pan Bóg, jest drogą trudną i wymagającą. To pielgrzymka życia, która wymaga od człowieka wiele wysiłku i ofiarności. Tu nawiązał do przykładu Abrahama i Mojżesza, którzy poszli Bożą drogą. Następnie mówił o tym, że wyruszając w drogę, trzeba liczyć się z tym, iż można się pogubić, zabłądzić, ponieważ jesteśmy słabi, mamy swoje wady, przywary, złe przyzwyczajenia, dlatego potrzebujemy kogoś, kto by poprowadził nas drogą prostą. Ksiądz odniósł się tu do GPS-ów, które dziś wyznaczają drogę wyruszającym w podróż, aby nie zabłądzili. A na drodze wyznaczonej przez Chrystusa takim GPS-em jest Ewangelia, Słowo Boże, przez które Bóg napomina i zachęca do powrotu, gdy się pogubimy. Ewangelia nie jest jednak jedyną wskazówką, takimi Bożymi drogowskazami mogą być też sytuacje i osoby, które Pan Bóg daje nam w życiu, dlatego musimy nauczyć się te wskazówki odczytywać i właściwie interpretować. Na zakończenie rozważań o drodze rekolekcjonista stwierdził, iż najwłaściwszą drogą i drogowskazem dla człowieka jest Chrystus, który jest „drogą, prawdą i życiem”.

W drugiej części homilii wyjaśniał natomiast znaczenie krzyża i nawiązał do krzyży, które przynieśliśmy do Kościoła ze swoich domów. Zachęcał, abyśmy odważyli się brać je do ręki częściej, aby od czasu do czasu zdjąć je ze ściany, przyjrzeć się im, kontemplować, ponieważ są znakami nie tylko życia i drogi Chrystusa, ale i naszego życia, naszej drogi krzyżowej. Ksiądz zwrócił uwagę, iż Jezus z radością przyjął krzyż, chociaż było to narzędzie męki i katuszy, ponieważ widział w nim sens i cel swojego życia. Dlatego nam również potrzeba odkrywania własnego krzyża, jego sensu i celu. Każdy bowiem niesie swój krzyż, czy tego chce czy nie, i warto postawić sobie pytanie: po co go niosę? Dlatego zachęcał do akceptacji i przyjęcia swojego krzyża, bowiem właśnie ten a nie inny krzyż prowadzi ku wieczności, pokazuje kierunek, jest sterem prowadzącym do pełni życia z Bogiem. Mówił o tym, gdyż często zdarza się nam zazdrościć innym ich krzyża, wydaje się, iż mają lepiej, lżej. W dalszej części wspomniał, że na swojej drodze krzyżowej nie jesteśmy jednak sami, że jest z nami Jezus, który pomaga nam w dźwiganiu krzyża, ale też podobnie jak na drodze krzyżowej Jezusa są również różni inni ludzie: tacy, którzy nam pomagają; tacy, którzy tylko patrzą oraz tacy, którzy szydzą. Jednak najlepszymi pomocnikami w niesieniu krzyża, których Pan Bóg postawił na naszej drodze krzyżowej są nasi najbliżsi: mąż, żona, rodzice, dzieci, przyjaciele. Ksiądz zwrócił, też uwagę na to, że nie zawsze potrafimy docenić pomocną dłoń Chrystusa, a wręcz mamy do niego pretensje, że jest tak ciężko. Tu zaproponował więc, aby przyglądać się życiu świętych Kościoła, aby zobaczyć, jak oni dĽwigali swój krzyż, brać z nich wzór, uczyć się od nich. Podał tu przykład Matki Teresy z Kalkuty i Jana Pawła II. Na zakończenie rozważań o krzyżu zachęcał do tego, aby pomagać innym w niesieniu krzyży, tak samo jak i inni nam pomagają. Kiedy trzeba, podnieść z upadku, w duchu życzliwości i miłosierdzia, aby krzyż nie był zbyt ciężki, nie przygniótł i w związku z tym nie stracili nadziei.

W podsumowaniu homilii ksiądz Mieczysław zapraszał do mężnego podjęcia trudu drogi wyznaczonej przez Chrystusa, jak i dĽwigania krzyża. Zaznaczył, że każdy podejmując określoną drogę, drogę z krzyżem, powinien kroczyć nią wytrwale i cierpliwie, jednak zauważył, że w dzisiejszym świecie jest to trudne zadanie, żyjemy bowiem szybko i intensywnie, nie mamy czasu, ciągle się spieszymy, coraz częściej wyznaczając czas również Panu Bogu. Dodał, iż czas jednak nie należy do nas, a spiesząc się, trzeba uważać, żeby czegoś ważnego nie przegapić. Homilię zakończył słowami: NIE PRZEGAP WIECZNOŚCI!

Po homilii odbyło się uroczyste wyznanie wiary, każdy bowiem ściskając w rękach swój krzyż i wpatrując się w ukrzyżowanego Jezusa ze wzruszeniem wypowiadał słowa Credo. Szczególnym momentem podczas mszy świętej była również modlitwa uwielbienia po komunii świętej. W chwili ciszy, w swoich sercach adorowaliśmy krzyż, który każdy miał przed sobą, w swoich dłoniach. Następnie przeszliśmy do wspólnej modlitwy uwielbienia, podczas której Pan Bóg przyszedł ze swoim słowem:

Lecz on się obarczył naszym cierpieniem,
on dĽwigał nasze boleści,
a my uznaliśmy go za skazańca,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz on był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła nań chłosta zbawienna dla nas,
a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. (Iz 53, 4 – 5 )

W piątek 5 marca, spotkanie rekolekcyjne, podobnie jak w dniu wczorajszym, rozpoczęliśmy wzajemnym powitaniem i modlitwą do Ducha Świętego poprowadzoną przez księdza koordynatora i osoby odpowiedzialne. W czasie wspólnego wielbienia Boga doświadczyliśmy Jego mocy poprzez skierowane słowo:

Powiedzą:
Budujcie, budujcie, uprzątnijcie drogę,
usuńcie przeszkody z drogi mego ludu! (Iz 57,14)

W związku z tym, iż tematem rozważań dzisiejszego dnia była ofiara, każdy z nas przyniósł ze sobą swój dar serca, swoją ofiarę, wyrażoną w rzeczy materialnej, a konkretnie w żywności, którą zechciałby podzielić się z osobami potrzebującymi.

Mszę świętą w tym dniu celebrowali ksiądz Mieczysław Ozorowski i ksiądz Jarosław Ciuchna, a nasi kapłani opiekujący się poszczególnymi wspólnotami, sprawowali posługę sakramentem pokuty.

Ksiądz rekolekcjonista w swojej nauce w szczególny sposób zatrzymał się nad znaczeniem ofiary, nad tym jaka jest jej istota i na czym, tak naprawdę, ona polega. Już na początku stwierdził, iż w obecnych czasach stopniowo wycofaliśmy się z klimatu ofiarnego, bowiem dzisiejszy świat jest bardzo komercyjny i utracił ducha ofiary. Podkreślił, że dziś wszystko da się przerachować. Gdzie jest więc miejsce na dar serca, na ową ofiarę, którą człowiek może wnieść w swoje życie, a przede wszystkim w życie drugiego człowieka? Postawił więc pytanie: Czy życie bez ofiary ma sens?

Następnie rozpatrywał znaczenie ofiary w kontekście Starego Testamentu, odwołał się do historii. Powiedział, że na początku Adam i Ewa nie składali ofiar, ponieważ żyli w całkowitej harmonii z Bogiem. Dopiero, gdy popełnili grzech pierworodny, zakłócili ową harmonię. Wtedy zaczęli składać Bogu ofiary. Ofiary te były składane ze względu na:

  • pragnienie powrotu do Boga,
  • pragnienie wejścia na nowo w obszar Bożej miłości,
  • zadośćuczynienie za popełnione grzechy,
  • wyraz przymierza człowieka z Bogiem,
  • dziękczynienie Panu Bogu za otrzymane błogosławieństwo.

Ksiądz podkreślił, iż składając ofiarę, człowiek musi dać coś z siebie. To trochę, które otrzymał od Boga, trzeba oddać Mu z powrotem. Oznacza to, iż powinniśmy zwrócić to, co jest w nas najwspanialsze, „pierworodne”, to do czego jesteśmy najbardziej przywiązani, mamy oddać to, co jest kawałkiem naszego serca. Podał tu przykład ofiary Kaina i Abla. Abel złożył Bogu w ofierze swego ukochanego baranka, do którego był przywiązany, a Kain swoją ofiarą uczynił plewy i śmieci, czyli to co mu zbywało, oddał to mimochodem, bo nic to dla niego nie znaczyło. Ofiara Abla została więc przyjęta przez Boga, a Kaina odrzucona. Wspomniał również i o ofierze, którą miał złożyć Abraham ze swego ukochanego syna Izaaka. Musiał oddać Bogu to, co było jego miłością i sensem jego życia. Jednak dla Pana Boga życie ludzkie okazało się zbyt drogocenne, dlatego zgodził się na złożenie ofiary z baranka.

W dalszej części ksiądz zaznaczył, że w Starym Testamencie wszystkie ofiary były krwawe. Kiedy składano ofiary przebłagalne, krwawa ofiara baranka była wyrazem śmierci grzesznika. Człowiek popełniając grzech, odwracał się od Boga, a tym samym zasługiwał na śmierć i ta śmierć musiała zaistnieć w składanej ofierze. Przy zawieraniu przymierza z Bogiem także praktykowano krwawe ofiary, bowiem były zapowiedzią śmierci tego, kto te przymierze złamie. Dlatego przy składaniu ofiar nie chodziło tylko o oddanie czegoś najwspanialszego, ale przede wszystkim o to, aby zobaczyć, jak wielkie miała ona znaczenie, była sprawą życia lub śmierci. Rekolekcjonista zauważył, iż ofiara składała się z dwóch elementów: z daru oraz z faktu zniszczenia i zabicia go jako znaku śmierci lub życia człowieka. Powiedział również o tym, że podczas składania ofiar przebłagalnych oraz przy zawieraniu przymierza nie spożywano mięsa baranków, natomiast inaczej było przy składaniu ofiar dziękczynnych. Ofiary te były bowiem wyrazem wdzięczności Bogu za konkretne wydarzenia np. za udaną podróż, uzdrowienie, uwolnienie i wówczas mięso baranka składanego w ofierze spożywano razem z kapłanami. Oznaczało to udział w chwale Bożej i wejście w przestrzeń Boga.

Ksiądz zwrócił uwagę, iż ofiary które składano wówczas Bogu, z czasem jednak spowszedniały, przestały więc wpływać na zmianę życia człowieka, a po za tym składający je nie mieli pewności, że są one przez Boga przyjęte. Dlatego, aby dać tą pewność swemu stworzeniu, Bóg posłał swojego Syna Jezusa, jako baranka na ofiarę. Chrystus, Syn Boży, Bóg-Człowiek złożył ofiarę z siebie. Była to ofiara doskonała i miła Bogu, teraz więc możemy mieć pewność, iż owa ofiara została przez Boga przyjęta. Ksiądz podkreślił, że Chrystus był właśnie symbolem baranka, a krzyż – ołtarzem, na którym złożył ofiarę z siebie samego. Przelana krew stała się więc znakiem oczyszczenia i uświęcenia człowieka, ofiarowania mu nowego życia.

Uświadomił nam, że dziś również możemy uczestniczyć w tej ofierze, bowiem Chrystus dał nam sakrament Eucharystii. Ksiądz wspomniał, jak jest on szczególnie ważny dla nas. Spożywając bowiem Ciało Chrystusa, chleb aniołów, które przemieniło się na ołtarzu, jednoczymy się z Nim w sposób niezwykły, mamy możliwość uczestniczenia w życiu Bożym. Owo zjednoczenie ma jednak przynosić konkretne owoce. W naszym życiu, w naszym sercu ma dokonywać się nieustanna przemiana. Ma następować nasze przebóstwienie. Ksiądz rekolekcjonista mocno podkreślił fakt, iż Chrystus jako baranek najdoskonalszy został ofiarowany w nasze miejsce, bo to my oddaliliśmy się od Boga przez grzech. Dlatego ofiara Eucharystii (msza święta) nie może nam spowszednieć. Nie powinniśmy chodzić na Eucharystię, jak do sklepu po bułki, to nie ma być zwykły codzienny odruch, to ma być coś więcej. Mówił też o tym, iż my w ofiarę Chrystusa jesteśmy włączeni nie tylko w sposób sakramentalny, ale również całym swoim życiem poprzez składanie darów serca. Porównał tu Eucharystię do góry, na którą się wspinamy, aby się na niej przemienić, zaczerpnąć darów i przygotować się do roznoszenia ich, kiedy już zejdziemy z niej. To oznacza, że msza święta powinna nas przygotowywać do dzielenia się tym, co otrzymaliśmy z innymi, potrzebującymi. Eucharystia uczy nas więc ducha ofiarnego i zachęca do tego, abyśmy nim żyli każdego dnia. Ksiądz uwrażliwił nas także na to, jak wiele sami otrzymaliśmy od Boga, tak naprawdę, nic sami z siebie nie mamy, wszystko mamy dzięki Bogu. Wszystko jest Bożym darem: to kim jesteśmy, jaką mamy rodzinę, pracę. To nie jest tylko nasza zasługa. Dlatego tym wszystkim co otrzymaliśmy, powinniśmy starać się dzielić z innymi. Następnie zachęcał do tego, aby dawać z siebie dar serca, bo tego dzisiaj nam właśnie bardzo brakuje. Eucharystia ma nam przypominać, że istnieje w życiu coś więcej niż tylko jego wymiar materialny. Pana Boga nie można kupić, On sam się nam daje i nie żąda, abyśmy coś za to oddali. Ale już sama miłość wymaga wdzięczności. Na zakończenie homilii ksiądz życzył, aby Eucharystia zachęcała nas każdego dnia do składania daru z serca. Powiedział też, iż dzisiejszym wyrazem owego daru są te wszystkie artykuły żywnościowe, które przynieśliśmy na Eucharystię, aby ofiarować coś z siebie dla innych, jako wyraz wdzięczności Bogu za to, co sami od niego otrzymaliśmy.

Po homilii odbyła się uroczysta procesja z żywnościowymi darami, które przynieśliśmy, aby podzielić się z potrzebującymi. Każdy złożył to, z czym przyszedł, ofiarował to przed ołtarzem. Byliśmy hojni i uzbierało się tego bardzo dużo. Wszystkie zebrane artykuły żywnościowe będą rozdzielone między potrzebujące osoby z naszych wspólnot.

Jako wyraz dziękczynienia Panu Bogu za to wszystko, co od Niego otrzymaliśmy w darze, podjęliśmy po komunii świętej wspólną modlitwę uwielbienia. W tym czasie Pan Bóg skierował do nas swoje słowa:

A sprawiedliwi cieszą się i weselą
przed Bogiem, i radością się rozkoszują.
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu;
wyrównajcie drogę Temu, co cwałuje na obłokach!
Jahwe mu na imię;
radujcie się przed Jego obliczem! (Ps 68, 4 – 5)

Proroctwo:
Umiłowani, poruszyłem wasze serca.
Zasiałem ziarno ofiary.
Zapraszam do tej przygody.
Będą wam drogowskazem, pomocą, umocnieniem w czasie zwątpienia.
Ja zapraszam.
Decyzja dzieci moje należy do was.
Umiłowani.
Ukochani.
Amen.

Na zakończenie mszy świętej przyszedł czas na podziękowania, bowiem rekolekcje dobiegły końca. Przedstawiciele naszej wspólnoty podziękowali księdzu rekolekcjoniście Mieczysławowi Ozorowskiemu za poświęcony czas, za podjęcie trudu głoszenia i przybliżania nam Słowa Bożego. Bożenka Szczepanowska w imieniu całej wspólnoty złożyła podziękowania tym wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do organizacji tych rekolekcji oraz tym wszystkim, którzy służyli na rekolekcjach, oddając to, co mają w sobie najlepsze jako dar serca. Słowa podziękowania i wdzięczności skierowała w sposób szczególny do kapłanów posługujących w sakramencie pokuty i pojednania, do zespołu muzycznego „Odnowa”, do ministrantów, do osób przygotowujących oprawę liturgiczną. Na zakończenie podziękowała również wszystkim uczestnikom.

Marysia W.

Rekolekcje Wielkopostne 2010

Świadectwo ze świętowania 10-lecia grupy EMAUS

„Oto jest dzień, który dał nam Pan…”. Tymi słowami witaliśmy wszystkich obecnych i uczestniczących w obchodach 10-lecia grupy Odnowy w Duchu Świętym pod nazwą „EMAUS” przy parafii św. Andrzeja Boboli w Białymstoku.

W związku z tym wydarzeniem 6 lutego 2010, w pierwszą sobotę miesiąca zorganizowaliśmy spotkanie jubileuszowe. Zaprosiliśmy wszystkich, którzy w ciągu tych lat byli w naszej wspólnocie i chcieli rozeznawać działanie Ducha Świętego w sobie i w otaczającym świecie. Rocznica to dla nas czas Dziękczynienia i Uwielbienia.

Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią o godz 15:00, podczas której kazanie o wspólnocie głosił Koordynator Archidiecezji Białostockiej ks. Krzysztof Herman. Przewodniczył nasz opiekun ks. Łukasz Andrejczyk. Jubileuszowym podsumowaniem naszej działalności przez ostatnie 10 lat są kroniki do których prosiliśmy o wpisy obecnych osób.

Świętować to znaleźć się w nowej sytuacji, w niespodziewanych zależnościach, których nie ma się na co dzień. I koniecznie świętować w rozmaity sposób”. My zaproponowaliśmy film o grupie Emaus. Po filmie reklama grupy czyli tańczyły „Rapki”. Agapa przy cieście, torcie, kawie i herbacie była okazją do rozmów i dzielenia się przeżyciami ze spotkań oraz odnowieniem dawnych znajomości.

Spotkanie zakończyło wspólne śpiewanie piosenki o wszystkich białostockich grupach Odnowy w Duchu Swiętym. Stało się ono możliwością do umocnienia naszej małej wspólnoty i służbą Panu. Jest to dla nas potwierdzenie dobra płynącego z bycia wiernym. Wychodzące osoby zabierały ze sobą Słowo Boże, które na ten dzień wybrał im Chrystus.

Pragnę jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy zaszczycili nas swoją obecnością na jubileuszowym spotkaniu naszej grupy EMAUS. Jednocześnie mam nadzieję, że to spotkanie było radosną manifestacją naszej wiary i uwielbieniem BOGA w Trójcy Jedynego.

Janusz Kondzior

Tekst piosenki o grupach Odnowy, ułożonej przez Janusza Kondziora, można znaleźć w dziale „Grupy w diecezji”.
Świętowanie 10-lecia grupy EMAUS

Bal Sylwestrowy 2009/2010

Po pięciu latach wznowiliśmy piękną praktykę organizowania wspólnego bezalkoholowego Balu Sylwestrowego Odnowy w Duchu Świętym. Tym razem w Sali „Mleczaka” przy ul. Zwycięstwa w Białymstoku zgromadziło się ponad 220 osób. Wróciliśmy do tradycji wspólnotowego stylu, zarówno w przygotowaniach, jak też w samej zabawie. Przede wszystkim troszczyliśmy się o chrześcijański wymiar naszego wyjątkowej, bo jedynej takiej nocy w roku. Zaczęliśmy więc od wspólnego zapoznania, przedstawienia się i modlitwy, powierzając Bogu czas tej nocy, nas samych i naszych najbliższych. Prosiliśmy Ducha Świętego, aby udzielił nam na ten czas swoich darów: radości, wzajemnej życzliwości i troski o siebie i aby ta zabawa była na chwałę Jezusa i ku naszej wspólnej radości. Potem prosiliśmy naszych kapłanów, a w tym roku było ich 3 na balu, o błogosławieństwo. Następnie zabrzmiał radosny okrzyk prowadzącej pary Bożeny i Adama Szczepanowskich: „Poloneza czas zacząć!”. Chociaż sala do tańca była dość mała, a obowiązek wzięcia udziału w rozpoczynającym tańcu wszyscy wzięli do serca, to pomieściliśmy się tańcząc czasami nawet w 7 rzędach. A polonez był z figurami i zaplanowaną, a czasami spontaniczną, choreografią. Potem tańczyliśmy „ostro” przy przebojach z lat 60-tych, 70-tych i 80-tych, bo przy tej muzyce bawią się zarówno młodzi, jak i starsi. Tradycją naszych bali jest to, że przybywają całe rodziny, a także osoby samotne, z którymi spotykamy się w grupach modlitewnych. Dla nich to często jedyna w roku okazja do tańczenia. Zatańczenie poloneza na ponad 100 par w różnych układach choreograficznych to gratka chyba dla każdego. Doskonale bawią się z nami dzieci i młodzież, dla których też są „puszczane” utwory ich muzycznych idoli. Były też konkursy z nagrodami dla rodzin, quiz ze znajomości Pisma Świętego dla kapłanów i byłych koordynatorów Odnowy (Adama Szczepanowskiego i Danusi Zajkowskiej). Był też czas na śpiewy biesiadne i żołnierskie.

Bardzo ważny był „blok muzyczny” z muzyką chrześcijańską, który tym razem rozpoczął się ok. 23.15 i trwał przez około 30 minut. Był to jeden z najpiękniejszych momentów balu. Tańczyliśmy w 6-8 kołach po kilkadziesiąt osób w każdym kole, połączeni dłońmi, w różnych układach aranżowanych przez prowadzącego. Było to wspaniałe uwielbienie Wszechmocnego kochającego nas Boga w tańcu i śpiewie przy piosenkach „Arki Noego”, Mietka Szcześniaka i innych zespołów chrześcijańskich.

O 24.00, gdy dookoła strzelały petardy, sztuczne ognie i korki od szampana, mieliśmy Łaskę rozpoczęcia Nowego 2010 Roku z Panem Bogiem na najpiękniejszej z uczt – Uczcie Eucharystycznej. To wspaniałe, że kolejny rok mogliśmy rozpocząć z Panem Bogiem w ten właśnie sposób. Dziękujemy naszym kapłanom za koncelebrę: ks. Wojciechowi Nowackiemu – Przewodniczącemu Krajowego Zespołu Koordynatorów (Rektor Seminarium Diecezjalnego w Łomży), ks. Krzysztofowi Hermanowi – koordynatorowi Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Białostockiej. Był też z nami ks. Andrzej Brzozowski – poprzedni koordynator, który opuścił nas przed północą, aby odprawić Eucharystię w swojej parafii w Grabówce. Po naszej Eucharystii były oczywiście życzenia, wiele tańców i znów korowody oraz wspólne tańce w kółeczkach.

Towarzyszyła nam wspaniała atmosfera wspólnotowa, życzliwość, radość, dzielenie się przy stole. Były osoby z prawie wszystkich grup modlitewnych z Białegostoku, Moniek, Juchnowca, Wasilkowa, a także goście z Opola. Wśród uczestników balu były osoby, które nie są związane Odnową w Duchu Świętym. Myślę, że był to dobry czas ewangelizacji, świadczenia, że można się bardzo dobrze bawić wspólnie bez kropli alkoholu. Na zakończenie pragnę podkreślić wspólnotowe i zarazem bardzo dobre, wręcz profesjonalne, przygotowanie balu w zakresie dekoracji, ustawienia stołów, gorących napojów, muzyki itp. Dziękujemy szczególnie wszystkim organizatorom, a był to sztab ok. 20 osób z różnych wspólnot, który pod przewodnictwem Bożenki Szczepanowskiej przygotowywał bal przez prawie 2 miesiące. Dziękujemy uczestnikom balu za obecność, zrozumienie, możliwość dzielenia wspólnej radości na balu, który trwał prawie do godz. 5.00. Największe podziękowania, które wyraziliśmy na zakończenie balu, składamy Bogu Wszechmogącemu, który nam błogosławił na etapie przygotowań, samego balu, aż do podsumowania. Ufamy, że doczekamy też następnego balu, który odbędzie się już w większej sali, ponieważ chętnych na udział w naszej zabawie sylwestrowej było dużo więcej niż miejsc. Znakomita wspólna zabawa zachęciła nas do zorganizowania balu karnawałowego, który najprawdopodobniej odbędzie się już 13 lutego 2010 roku.

Adam E. Szczepanowski

Bal Sylwestrowy 2009/2010